Zakon Rycerski Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie



Jubileuszowa pielgrzymka Polskiego Zwierzchnictwa
Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego
w Jerozolimie do Ziemi Świętej




Jubileuszowa pielgrzymka polskich bożogrobców do Ziemi Świętej przeszła już do historii. Miała ona niezwykłą wagę ze względu na wspaniały jubileusz, z powodu którego się odbyła. Bowiem w 1163 r., a więc 850 lat temu, Jaksa z Miechowa herbu Gryf sprowadził do Polski i obdarował swoimi włościami kanoników Grobu Bożego, którzy osiedli w Miechowie i tutaj zbudowali „polską Jerozolimę”. Współcześni członkowie Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie czując się spadkobiercami owych rycerzy krzyżowych z wdzięczności za lata trwania Bożogrobców w Miechowie i w innych miejscowościach Polski, czuli się zobowiązani stawić w najświętszym mieście i miejscu chrześcijaństwa, w Jerozolimie, w Bazylice Grobu Bożego, by wrócić do źródeł i zaczerpnąć mocy do dalszego działania na rzecz chrześcijan w Ziemi Świętej.

Pielgrzymka zaplanowana była tak, by odwiedzić najważniejsze miejsca w ziemskiej ojczyźnie Jezusa, ale również miała specjalny program dostosowany do jubileuszu Bożogrobców. W czasie jazdy autokarem codziennie odmawialiśmy modlitwy, śpiewaliśmy pieśni, godzinki czy gorzkie żale.

Nasze pielgrzymowanie – najważniejsze stacje pielgrzymkowe

Nawiedzamy najpierw klasztor Stella Maris z grotą Eliasza na Górze Karmel, kolebkę klasztoru karmelitańskiego. Kościół jest perłą baroku, co tutaj jest niezwykłe. Następnie z platformy widokowej podziwiamy port w Hajfie – okno Izraela na świat, a dla wracających po 1948 roku Żydów „brama do ojczyzny”. W oddali widać pozostałą po krzyżowcach twierdzę w Akko.

Stamtąd wśród zieleni udajemy się na Górę Tabor, gdzie Pan Jezu przychodził się modlić, a także przemienił się na oczach zabranych z sobą apostołów. Stąd Jezus idzie prosto do Jerozolimy, a więc ta góra poprzedzała Ogrójec. Zanim weszliśmy do świątyni, napotykamy ruiny dawnej kaplicy benedyktyńskiej z czasów krzyżowców. Teren ten po muzułmanach przejęli chrześcijanie w XVII w, a w 1919 r. położono kamień węgielny pod obecny kościół, który jest perełką architektury. Świątynia z dachem alabastrowym ma charakter syryjsko-romański. W świątyni znajduje się ołtarz z I w. – jest to prawdopodobnie najstarszy ołtarz w Ziemi Świętej. Opuszczając w zamyśleniu to miejsce, w którym apostołowie zobaczyli coś, co przerosło ich wyobrażenie, my także zachwycamy się i podziwiamy park narodowy z roślinami z całego świata i najstarszy zegar słoneczny.

Kolejną stacją pielgrzymkową jest Kana Galilejska, miasto Natanaela (późniejszego apostoła Bartłomieja), który tu się urodził oraz miasto wesela opisanego w ewangelii św. Jana. Istniał tu kościół o charakterze synagogi judeochrześcijańskiej, bo przecież pierwszymi chrześcijanami byli nawróceni Żydzi. Obecny kościół wybudowany został w XIX w., w jego krypcie znajdują się wydobyte naczynia i repliki stągwi. Kanę wymienia Józef Flawiusz, stąd wniosek, że była bogatym miastem, bo produkowano tu purpurę, która była bardzo droga. Zgodnie z tradycją i nasze pary małżeńskie w liczbie 18 odnawiają tutaj swoją przysięgę małżeńską, co potwierdza stosowny certyfikat.

I wreszcie Nazaret, obecnie duże arabskie miasto, dla nas odmawiających modlitwę „Anioł Pański”, „Słowo TU ciałem się stało”. Nad miastem góruje kopuła Bazyliki Zwiastowania, nowoczesnej świątyni powstałej w połowie XX wieku nad grotą zwiastowania w domu Maryi. Architekt w mistrzowski sposób połączył elementy historyczne ze współczesnymi, a przede wszystkim wspaniale wyeksponował pozostałości pierwotne. Dolna Bazylika symbolizuje prostotę domu nazaretańskiego oraz czas adwentu. Dlatego jest w niej ciemno i bez ozdób. Przy grocie zwiastowania, a z lewej strony znajduje się najstarsza zachowana część – synagoga judeo-chrześcijańska. Górna Bazylika cała jest rozświetlona, kolorowa, udekorowana – stanowi uwielbienie za dar macierzyństwa Maryi. Budowla zwieńczona jest kopułą w kształcie odwróconej lilii, z kielicha której wysypują się pyłki (widoczne w postaci kółek na wszystkich elementach konstrukcyjnych obu poziomów bazyliki) – oznaczające łaski zsyłane przez Maryję. Światło z kopuły oświetla zarówno kościół górny jak i dolny. Ołtarz główny dedykowany jest chwale Najświętszej Maryi Panny, a w witrażach umieszczono wersety z litanii loretańskiej.

W krużgankach umieszczono wiele wizerunków Matki Bożej z całego świata. Wśród nich Matka Boża Kozielska z inskrypcją: „Powróć nas na ojczyzny łono. 1942-1947”.

Na ruinach Domu Józefa, w którym Rodzice wychowywali Jezusa, zbudowano w 1914 r. Kościół św. Józefa. Wewnątrz znajduje się wiele obrazów nawiązujących do św. Rodziny i św. Józefa. Tutaj celebrujemy Mszę św., bo dla tej świątyni z inicjatywy Polskiego Zwierzchnictwa został ofiarowany konkretny dar, a mianowicie wykonano kompleksową modernizację oświetlenia.

Następny dzień rozpoczynamy nawiedzeniem Góry Błogosławieństw. Wokoło kwitną gaje mango, widać plantacje bananowca; mijamy Magdalię i docieramy do miejsca gdzie Jezus wygłosił mowę „8 błogosławieństw”. Wsłuchujemy się w ewangelię, która każe nam umieć dobrze i odpowiedzialnie dokonywać wyboru. Wchodzimy do kościoła, który ma formę oktagonalną w nawiązaniu do liczby błogosławieństw, których tekst umieszczono w witrażach. Przed zbudowaniem tej świątyni nie było tu niczego, żadnych śladów przeszłości. Wyjeżdżając widzimy mały domek – pustelnię Karola de Foucault, a potem Domus Galileus, czyli specjalny ośrodek rekolekcyjny dla katechumenatu.

Przed nami Tabgha, inaczej Heptapegon. Jest to znowu historyczne miejsce, z licznymi wykopanymi zabytkami. Była tu świątynia bizantyjska, przyozdobiona mozaikami. Widoczne są odkrywki murów, również widoczne są resztki murów stanowiące „fundament” murów nowej bazyliki. Miejsce to upamiętnia pierwsze rozmnożenie chleba, gdy do Jezusa wrócili apostołowie po wysłaniu ich po dwóch do działalności apostolskiej. Jest to bazylika neobizantyjska, którą opiekują się niemieccy benedyktyni. Tutaj znajdują się najładniejsze mozaiki, w tym sławna mozaika znajdująca się przed ołtarzem, a przedstawiająca kosz z czterema chlebami i dwoma rybami (piąty chleb to chleb eucharystyczny na ołtarzu). Z boku ołtarza mozaiki przedstawiają elementy fauny i flory egipskiej. Okna są alabastrowe, więc dają ciepłe światlo. Dziedziniec to patio z sadzawką, w której pławią się kolorowe ryby, ale przede wszystkim przez 7 pyszczków wpływa do niej woda – jest to przedstawienie siedmiu źródeł, od których nazwa Heptapegon.

Pieszo docieramy do miejsca spotkania się Jezusa z uczniami po Zmartwychwstaniu. Mijamy pozostałości wieży ciśnień z czasów krzyżowców, i wchodzimy na teren przy kościele Prymatu św. Piotra – miejsce, które nawiedzili dwaj papieże – Paweł VI i Jan Paweł II. Nasza Eucharystia celebrowana jest w amfiteatrze, obok kościoła. Przed nami ciemna bryła kościoła zbudowanego przez franciszkanów z kamienia rodzimego. Wewnątrz Mensa Christi, czyli kamień upamiętniający śniadanie Chrystusa z uczniami po zmartwychwstaniu. Drzwi do kościoła wykonał krakowski artysta, Czesław Dźwigaj, a ufundowali pp. Danuta i Stanisław Dyrdowie, członkowie OESSH, dla upamiętnienia wizyty Jana Pawła II.

Kolejno odwiedzamy teraz Kafarnaum – miasto Jezusa, jak głosi napis na bramie prowadzącej do niego. Jezus uczynił tu wiele cudów i przez 3 lata mieszkał w domu Piotra. Mimo tych wielu cudów to miasto usłyszało od Jezusa „biada” i faktycznie zostało zniszczone przez Persów i nigdy się nie odrodziło. Zasypane, zostało odkopane i zidentyfikowane na początku XX w. Dziś są tu tylko stanowiska archeologiczne.

29 czerwca 1990 r. konsekrowano kościół św. Piotra, który pokrywa dom św. Piotra. Odkrywki archeologiczne oglądamy też z wnętrza kościoła, są świetnie wyeksponowane w środku owalnego kościoła. Kościół o nowoczesnej bryle (spodek), z tabernakulum w kształcie „tał”, na pamiątkę podpisu, który złożył św. Franciszek pod glejtem oddającym Ziemię Świętą franciszkanom w opiekę do końca świata.

Przechodzimy do ruin synagogi z IV w., zbudowanej z białego piaskowca, który tu nie występuje. Świadczy to o bogactwie tego miasta, które stać było na bogatą synagogę. Tu Jezus przybywa po rozmnożeniu chleba i chce być sam, ale przyszły za Nim tłumy. Wygłasza więc mowę eucharystyczną i mówi „kto spożywa moje ciało”, ale było to za trudne, więc słuchacze uciekli, a Jezus ich nie zawracał. Tylko do apostołów powiedział „czy i wy chcecie odejść?”.

Na kolejnych stanowiskach archeologicznych widzimy mini gospodarstwo domowe – kamień do tłoczenia oliwy, naczynia do zbierania mąki, owoców, oliwy. 2 ważne kolumny świadczą o tym, że tędy przechodziły karawany kupieckie, tu na komorze celnej siedział Mateusz.

Niebawem docieramy do przystani, skąd statkiem odbędziemy godzinny rejs po Jeziorze Galilejskim, najbardziej znanym jeziorze na świecie. Zajmuje ono obszar 65 km2, głębokie jest na 48 m, znajduje się na depresji 240m ppm na kraterze wygasłego wulkanu, więc wokół wszędzie mnóstwo bazaltu. Jest to największy akwen wody pitnej w Izraelu.

Udajemy się do niedalekiej Tyberiady, gdzie nawiedzamy kościół parafialny pod wezwaniem św. Piotra Rybaka – respekt budzi napis nad głównym wejściem: AD 1100! Na dziedzińcu znajduje się replika rzeźby św. Piotra z bazyliki jego imienia w Watykanie.

Po powrocie do Nazaretu, wieczorem wychodzimy do Bazyliki na procesję Maryjną, bo jest to cosobotni zwyczaj. Po raz pierwszy w czasie tej pielgrzymki ubieramy się w stroje zakonne.

Oprawę muzyczną procesji przygotowuje grupa młodych palestyńskich chrześcijan ucząc wiernych śpiewu w kilku językach (również po polsku). Wszyscy z lampionami wyruszają z dziedzińca w stronę Bazyliki. Dwie damy idą ze światłem przed figurą Maryi, a figurę niosą czterej kawalerowie OESSH. Odmawiamy różnojęzyczny różaniec, przeplatając wyuczonym śpiewem. Procesja kończy się w dolnej Bazylice przy.

W kolejny dzień udajemy się do najstarszego miasta świata, do Jerycha. Zanim tam dotrzemy zatrzymujemy się nieopodal Góry Kuszenia, na zboczu której znajdują się klasztory mnichów greckich. Następnie nad brzegiem Jordanu, w specjalnie zaprojektowanym do tego celu miejscu, odnawiamy nasze przyrzeczenia chrzcielne i dla przypomnienia własnego chrztu zostajemy pokropieni wodą z tej samej rzeki, w której przyjął chrzest Janowy sam Jezus . Niektórzy wchodzą w nurt, inni przyglądają się ubranym w białe szaty postaciom, które dostępują chrztu w głębokich brązowych teraz wodach Jordanu.

Stamtąd poprzez największą depresję świata, w której znajduje się Morze Martwe, poprzez pustynię Judzką (po której mamy możliwość chodzić) docieramy do Ain Karem, do sanktuarium Narodzenia św. Jana Chrzciciela. Kiedyś na ruinach bizantyjskich stała tu budowla krzyżowców, obecnie jest nowa świątynia, nad grotą z miejscem narodzenia św. Jana. Po odśpiewaniu Magnificat udajemy się na celebrację Mszy świętej, po której wyruszamy do kolejnej Autonomii Palestyńskiej, do Betlejem.

Rankiem udajemy się na Pole Pasterzy, by w kaplicy Anioła zbudowanej w formie namiotu wysłuchać stosownego fragmentu ewangelii i zaśpiewać kolędę. Odwiedzamy Grotę Pasterzy znajdując w niej ślady bizantyjskie sprzed 400 r. – bowiem po zburzeniu świątyń przez cesarza Hadriana chrześcijanie chodzili się modlić do grot.

Zwiedzamy kolejno Bazylikę i Grotę Narodzenia, gdzie mamy możliwość fizycznie dotknąć miejsca narodzenia Wcielonego Słowa adorując TO miejsce oznaczone czternastoramienną gwiazdą. Z powodu spisanego Status Quo, w Bazylice Narodzenia nie możemy celebrować Mszy św., a więc czynimy to w przylegającym do Bazyliki kościele św. Katarzyny. W tej Mszy św. uczestniczymy w strojach zakonnych, czynimy posługę Słowa, a po skończonej Eucharystii adorujemy Dzieciątko Jezus, które spoczywało wyjątkowo w tym okresie liturgicznym pod ołtarzem, specjalnie dla nas. Bo trzeba tu zaznaczyć, iż kościół świętej Katarzyny również został zmodernizowany poprzez wymianę oświetlenia, przez inicjatywę Polskiego Zwierzchnictwa Zakonu Bożogrobców. Jest to już druga - a pierwsza w chronologicznej kolejności modernizacji - świątynia nosząca wyraźne ślady działalności polskich Bożogrobców na rzecz Ziemi Świętej.

Kolejną grotą jest Grota Mleczna, miejsce uświęcone pobytem Świętej Rodziny w czasie ucieczki do Egiptu. Trwa tu nieustająca adoracja Najświętszego Sakramentu; tu przychodzą się modlić chrześcijanki i muzułmanki.

Po południu po raz pierwszy udajemy się do Jerozolimy, „Miasta na Górze”. Czekają nas tu dwa bardzo ważne wydarzenia, zaplanowane specjalnie dla nas, rycerzy Grobu Bożego. Najpierw nawiedzamy kościół Najświętszego Salwatora, który jest siedzibą Kustodii Ziemi Świętej. Jest to trzecia świątynia oświetlona nowocześnie przez firmę naszego konfratra, Stanisława Osmendy KCHS, o czym informuje też baner wywieszony w kościele. Dowiadujemy się od ojca Jerzego Kraja OFM, który objaśnia nam wystrój świątyni, że również drugi z konfratrów, Aleksander Piotrowski KHS, przyczynił się znacznie do obecnego wyglądu świątyni wykonując w niej prace konserwatorskie. W uznaniu zasług dla Ziemi Świętej Kustosz, ojciec Pierbattista Pizaballa wręcza odznakę „Złoty Krzyż Pielgrzyma” czterem komandorom: J.E. Zwierzchnikowi Karolowi B. Szlenkierowi, Kanclerzowi Januszowi Kaweckiemu, Ceremoniarzowi świeckiemu Stanisławowi Osmendzie i organizatorowi I i II Miechowskich Dni Jerozolimy Janowi Włudarczykowi a także kawalerowi Aleksandrowi Piotrowskiemu.

Następnie w strojach zakonnych przeciskamy się wśród handlarzy idąc wąskimi uliczkami na dziedziniec Bazyliki Grobu, gdzie formujemy zwartą kolumnę i w napięciu oczekujemy na kulminacyjny moment naszej pielgrzymki, na nasz INGRES, czyli uroczyste wejście do Bazyliki i do Anastasis. Jest to bardzo wyjątkowa i uroczysta chwila i chyba każdy z nas myśli podobnie. Bo przecież my Bożogrobcy, w tak ważnym dla nas roku jubileuszu Fundacji Miechowskiej i dodatkowo w Roku Wiary, znaleźliśmy się tu, gdzie powstaliśmy, u swoich źródeł. O tę Ziemię, o to miasto walczyli nasi antenaci, tu ścierali się krzyżowcy z wojskami muzułmańskimi, by zachować tę Ziemię w rękach chrześcijan. A teraz my, ich dalecy spadkobiercy, po prawie dziesięciu wiekach stawiliśmy się w rycerskim szyku i umundurowaniu, by zaświadczyć o swojej przynależności do Chrystusa Zmartwychwstałego, którego pustym Grobem – jedynym takim na świecie – się chlubimy i go strzeżemy.

Przy Kamieniu Namaszczenia zatrzymała się procesja ojców franciszkanów, którzy ze śpiewem wyszli nam na spotkanie. Po uroczystym pokropieniu wodą święconą kolejno każdego szeregu Bożogrobców, przy dźwiękach Te Deum udajemy się przed wejście do Grobu, gdzie następuje uroczyste błogosławieństwo, a potem w ciszy, skupieniu i rozmodleniu oczekujemy na możliwość osobistej adoracji i modlitwy w pustym Grobie. Jest to tak podniosła chwila, że trudno opisać ją słowami. Niech więc mówi milczenie...

Następnie udajemy się na Kalwarię, by uczcić miejsce śmierci Naszego Pana. Na kolanach zbliżamy się do skały Golgoty, którą można dotknąć poprzez specjalny otwór pod ołtarzem. Trudno stamtąd odejść, zważywszy że uczestniczymy w niezwykłym wydarzeniu, wręcz misterium, kroczymy bowiem dokładnie po śladach Jezusa, Jego Matki, Jana, Magdaleny...

Z żalem przychodzi nam opuszczać Bazylikę Grobu; udajemy się przez bramę Jafską do autobusu i jedziemy z powrotem do Betlejem, gdzie mieszkamy.

Ale to nie koniec wspaniałych przeżyć tego dnia. Bowiem dzięki staraniom naszych wspaniałych ojców przewodników o godzinie 21 chętni mogą się udać do Groty Narodzenia (o tej porze bocznym wejściem przez Grotę Józefa), by w spokoju adorować miejsce narodzenia Syna Bożego. Odmawiamy tam wspólnie różaniec i śpiewamy kolędy. Szybko mija godzina, przed wyjściem Jerzy Jurkiewicz KCHS rozpoczyna spontaniczną modlitwę do Maryi Królowej Polski prosząc o ratunek dla kraju, pozostali dołączają się śpiewając Apel Jasnogórski, zaintonowany przez pielgrzymującego z nami ojca Alberta Szustaka, paulina z Jasnej Góry.

Wieczór jakby płynnie przechodzi w poranek, gdyż znowu udajemy się do Groty Narodzenia. Wg obowiązującego Status Quo łacinnicy mogą odprawić Mszę św. przy Żłóbku o godzinie 5.55. Mała grota powoli się zapełnia i wszyscy uczestnicy w całkowitym milczeniu uczestniczą w Eucharystii odprawianej przez naszych kapłanów pielgrzymkowych. Po Mszy św. adorujemy raz jeszcze miejsce narodzenia Jezusa.

Następnie udajemy się do Jerozolimy, by nawiedzić kolejne miejsca przewidziane w programie pielgrzymki. Docieramy do Betfage, gdzie znajduje się klasztor franciszkański, z którego corocznie wyrusza do Jerozolimy radosna procesja w Niedzielę Palmową, prowadzona przez łacińskiego Patriarchę i Kustosza Ziemi Świętej. Dowiadujemy się tam o pomocy świadczonej przez Kustodię dla chrześcijan, przeważnie młodych małżeństw, w postaci wybudowanego osiedla domów udostępnianych im z tą myślą, by zechcieli pozostać w Ziemi Świętej, gdzie ogólnie żyje im się ciężko.

Niedaleko stamtąd jest kolejne ważne dla nas miejsce – tam gdzie Jezus wstąpił do nieba. Na tymże miejscu został zbudowany mały meczet kryjący w sobie – wg tradycji – kamień z odbitą prawą stopą Jezusa. Meczet obecnie jest muzeum. Kiedyś był to kościół chrześcijański, który po zburzeniu przez Persów próbowali podnieść z gruzów krzyżowcy, ale nie zdołali dokończyć dzieła.

Udajemy się na Górę Oliwną, gdzie kolejno nawiedzamy kościół Pater Noster wraz z grotami i klasztorem sióstr karmelitanek. Tu nauczał Jezus, na niskim poziomie widoczna jest grota Eleonoia, która znajduje się jakby w krypcie nieukończonego kościoła. Są tu zaczątki murów świątyni, która nigdy nie została ukończona; dobrze widoczny jest ołtarz. W czasach bizantyjskich była tu świątynia; tu krzyżowcy znaleźli tablicę Pater noster. W krużgankach są tablice z modlitwą Ojcze Nasz w 143 językach i narzeczach. W 1943 r. Strzelcy Podhalańscy powiesili 2 polskie tablice : w języku literackim i kaszubskim. Przy naszej tablicy odmawiamy Modlitwę Pańską.

Dalej pozostajemy na Górze Oliwnej, ze zbocza której oglądamy szeroko rozciągniętą panoramę Jerozolimy z charakterystycznymi budowlami. W głębi widoczne są 2 szare kopuły – to kopuły Bazyliki Grobu Bożego. W dole dolina Cedronu, to dolina z wizji proroka Eliasza, który tu umiejscawia koniec świata i widzi dolinę wysłaną kośćmi, które ożywają.

Przechodzimy na posesję franciszkańską, gdzie znajdują się odkopane groby kananejskie, datowane na 1600 lat przed Chr. Stoimy obok kościoła, który nazwano Dominus Flevit, czyli Pan Zapłakał. Kościół ma kształt łzy, wzniesiony został na miejscu kościoła bizantyjskiego (mozaiki) i późniejszego z czasów krzyżowców (kolumny).

Strome zejście prowadzi na dziedziniec Bazyliki Wniebowzięcia NMP. W czasach krzyżowców rozbudowano bazylikę wraz z Grobem NMP. Potem muzułmanie zniszczyli to miejsce, ale nie ruszyli kościoła dolnego, gdzie znajduje się grób. Z dziedzińca prowadzi 47 schodów w dół. Bazylika jest podzielona między Greków i Ormian. Odkopano tu autentyczne groty z grobami chrześcijan. W tej bazylice znajduje się ikona Matki Bożej Królowej Jerozolimy.

Zbliża się pora odprawiania naszej Mszy św., więc udajemy się w kierunku Bazyliki Agonii. Mijamy Ogród Oliwny, jest to resztka z rzeczywistego Ogrodu Getsemani. Rośnie w nim kilka starych oliwek, których pnie mają ok. 800 lat, a korzenie mogą pamiętać czasy Jezusa. Znajdował się tu kościół krzyżowców, który został zniszczony. Wybudowano na jego miejscu w 1924 r. ze składek narodów Europy Kościół Wszystkich Narodów, zwany też Kościołem Getsemani. Jest to kościół modlitwy Jezusa krwawym potem. W prezbiterium znajduje się kamień, na którym modlił się Jezus. Prawa mozaika „Ego sum” ufundowana została przez Polaków. Odtworzono tu mozaiki z czasów krzyżowców. Okna są ciemne, z fioletowymi szybami, aby stworzyć nastrój nocy.

Po Mszy św. udajemy się na przeciwną stronę, na Syjon, gdzie przede wszystkim nawiedzamy Wieczernik - Matkę wszystkich Kościołów. Tutaj miały miejsce bardzo ważne wydarzenia. Jest to to samo miejsce, na którym Jezus ustanowił Eucharystię, tu miały miejsce narodziny Kościoła. Widać tu nieliczne znaki chrześcijańskie – na ścianie wydrapany krzyż, kapitel kolumny z pelikanami. Obecnie, od 1948 r., budowla ta należy do władz izraelskich. Wstęp umożliwiono pielgrzymom dopiero po 2000r., a więc po wizycie ojca św. Jana Pawła II, który tutaj odprawił mszę św. (wyjątkowo!) i podpisał „List do kapłanów”. Jan Paweł II podarował temu miejscu rzeźbę trójpiennej oliwki syryjskiej, stanowiącej symbol trzech wielkich monoteistycznych religii.

Następnie nawiedzamy Kościół NMP, jest to kościół w kształcie rotundy, która symbolizuje doskonałość. Tu nastąpiło zaśnięcie NMP, o czym mówią apokryfy oraz tradycja Kościoła. Centralnie umieszczona jest figura Matki Bożej po zaśnięciu, której twarz i ręce wykonane są z kości słoniowej.

Przechodzimy do kościoła Zaparcia się Św. Piotra, czyli Il Gallicantu. Kościół wybudowany w XX w. na miejscu pałacu Kajfasza. Jest to świątynia neobizantyjska, z mozaikami mówiącymi o wydarzeniach, które tu miały miejsce. Odkryto tu groty, które są dostępne dla pielgrzymów. Na zewnątrz kościoła, obecnie niestety oddzielone łańcuchem, są Święte Schody, którymi Jezus szedł do Wieczernika. Kontemplujemy to miejsce i udajemy się dalej.

Na koniec dnia wracamy do starej Jerozolimy, by stanąć w najświętszym miejscu dla Żydów, przy Murze Modlitwy inaczej zwanym Murem Płaczu. Dzielimy się na grupy według płci i udajemy się do właściwych sektorów modlitwy. Staramy się dyskretnie fotografować, by nie przeszkadzać modlącym się. Niektórzy z nas mają przygotowane karteczki z modlitwą i wzorem Jana Pawła II wkładają je w szczeliny muru.

Po powrocie do hotelu mamy Gościa – przyjechała do nas siostra Szczepana, Elżbietanka, jedna z trzech sióstr prowadzących na Górze Oliwnej Dom Pokoju dla dzieci. Opowiedziała o swojej pracy, o dzieciach, którymi siostry się zajmują, o ogólnych warunkach bytowania, a my przekazaliśmy jej nasz dar – materialne wsparcie dla prowadzonego przez siostry dzieła. W ten to sposób zacieśniają się coraz bardziej kontakty między pracującymi tu siostrami z Polski a polskimi Bożogrobcami.

Nazajutrz wyjeżdżamy do Jerozolimy, do Bazyliki Grobu, by wziąć udział we Mszy św. sprawowanej o 6.30 jako msza konwentualna franciszkanów, w Grobie. Zdajemy sobie sprawę z wyjątkowości naszej sytuacji i szczęśliwi stojąc tak blisko, naprawdę czujemy się rycerzami Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie, rycerzami, którym powierzono bardzo odpowiedzialne zadanie. Po skończonej Eucharystii każdy z nas może jeszcze raz indywidualnie pobyć i pomedytować w Bazylice Grobu, co skwapliwie wykorzystujemy.

Kolejnym przystankiem jest Łaciński Patriarchat, dokąd udajemy się z Bazyliki Grobu. W Patriarchacie najpierw uczestniczymy w strojach zakonnych w uroczystej Mszy św., w czasie której modlimy się za ofiary katastrofy smoleńskiej (dziś trzecia rocznica katastrofy). Po Mszy św. nastąpić ma uroczyste wręczenie „Muszli pielgrzyma” i stosownych certyfikatów tym pielgrzymom – członkom Bożogrobców, którzy nawiedzili Ziemię Świętą po raz pierwszy. Aktu wręczenia muszli dokonał po wstępnym przemówieniu do wszystkich zebranych, biskup pomocniczy Patriarchy Fouada Twala, ponieważ Patriarcha był nieobecny w tym czasie w Jerozolimie. Muszle otrzymało pięciu kapłanów, 11 kawalerów i 6 dam. Noszenie muszli przypiętej do krzyża na płaszczu zakonnym unaocznia spełnienie jednej z powinności, którą przyjmuje każdy wstępujący do Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego, a mianowicie przynajmniej jednokrotne nawiedzenie Ziemi Świętej.

Popołudniu udajemy się w pobliże bramy Lwów, gdzie znajduje się kościół św. Anny. Jest to kamienna surowa budowla z czasów krzyżowców. Nie została zniszczona przez muzułmanów, gdyż nie wszedł do jej wnętrza naczelny ich wódz, przez uszanowanie dla matki Maryi, którą też poważają z uwagi na Jezusa. Ciekawa jest rzeźba św. Anny z małą Maryją wykonana z białego kamienia. Schodzimy do krypty, po drodze mijamy małe okienko, którym pierwsi chrześcijanie wchodzili na codzienną Eucharystię (spuszczając się po sznurze). Kościół ten ma wspaniałą akustykę, więc odbywają się tu liczne koncerty.

Nieopodal znajduje się sadzawka Betesda. Znana już była w II w. przed Chr. jako sadzawka owcza do obmywania zwierząt ofiarnych. Powyżej znajduje się fragment dawnej świątyni dedykowanej Matce Bożej. Krzyżowcy po odbudowaniu jej dedykowali ją uzdrowionemu paralitykowi. Imponujący jest ogrom prowadzonych tutaj prac wykopaliskowych.

Sprzed kościoła św. Anny wyruszamy na Drogę Krzyżową. Wytyczono ją uliczkami starej Jerozolimy. Podobnie jak przed wiekami, tak i obecnie droga prowadzi od twierdzy Antonia, gdzie skazano Pana Jezusa, przez Lithostrotos , pod antycznym łukiem Hadriana , następnie skręca w lewo na główną drogę, aby skierować się w stronę Golgoty. Po drodze mija się dawną bramę, która prowadziła na zewnątrz miasta, gdzie był wierzchołek wzgórza ukrzyżowania. Droga ta została nazwana Via Dolorosa, z łaciny - Droga Cierpienia.

Przejście Drogą Krzyżową przybliża pielgrzymom zrozumienie czym było niesienie krzyża przez ulice podobne tamtym, gdy tłumy ludzi, często niewzruszonych, czasami ciekawych, czasem hałaśliwych zbierały się przed sklepami. W końcu, co rzeczywiście oznaczało podążanie za Chrystusem, Jego Drogą Krzyżową, Jego Męką.

Przy IV stacji wchodzimy do kaplicy ormiańskiej, w której znajduje się nastawa ołtarzowa autorstwa naszego konfratra, znanego bursztynnika, Mariusza Drapikowskiego KHS. W całkowitym milczeniu modlimy się tam przed najświętszym Sakramentem o pokój w Ziemi Świętej. W zgiełku i przepychając się pomiędzy straganami dochodzimy na dach bazyliki Grobu, gdzie jest IX stacja, a następnie schodzimy do Bazyliki, w której umieszczono kolejne, realne stacje. Na zakończenie naszej Drogi Krzyżowej modlimy się nieopodal Grobu, a następnie niektórzy z nas przyłączają się do procesji franciszkanów, niektórzy zaś korzystając z ostatniej okazji, jeszcze raz obchodzą Bazylikę omadlając sprawy swoje i polecone przez innych, z którymi tu przyjechali. I tak kończy się kolejny pielgrzymkowy dzień, pora żegnać się z Jerozolimą, bo jutro czeka nas wyjazd z Ziemi Świętej.

Z Betlejem wyruszamy w stronę Tel Avivu, w planie mamy Mszę św. w Jafie. Jadąc w tamtym kierunku zatrzymujemy się w pobliskiej Liddzie, gdyż chcemy pokłonić się świętemu Jerzemu, którego grób tam się znajduje. Zostajemy zaproszeni do wnętrza greckiej świątyni, specjalnie dla nas otwartej, w której krypcie w pięknym sarkofagu spoczywają doczesne szczątki św. Jerzego. Jesteśmy usatysfakcjonowani jako Bożogrobcy słysząc opowieść o tym, że św. Jerzy przyczynił się do zdobycia Jerozolimy przez krzyżowców w 1099 r. Ostatnim etapem pielgrzymki jest kościół św. Piotra w Jafie. Uczestniczymy we Mszy św. po raz ostatni w tej pielgrzymce na Ziemi, którą wybrał sobie Bóg – z żalem, że to już koniec. Ale słyszymy od ojca przewodnika, że nasza pielgrzymka tak naprawdę dopiero teraz się zacznie, a jakie owoce przyniesie, będzie zależało od tego ile skorzystaliśmy z tej piątej ewangelii w czasie kilku dni pobytu w Ziemi Świętej. Dziękując modlitwą za pomyślny przebieg pielgrzymowania, za otrzymane łaski, za dary duchowe, szczęśliwi i naładowani nową energią żegnamy się z gościnną Ziemią Świętą.

Zamiast podsumowania

Podczas ostatniej rezurekcji w Bazylice Grobu Pańskiego J. Bł. Patriarcha Fouad Twal wskazał, że pusty grób Chrystusa jest „centralną prawdą wiary chrześcijańskiej oraz fundamentem wspólnoty Kościoła”. Nowa ewangelizacja, która jest programem Roku Wiary, „powinna mieć swoje źródło w Jerozolimie”.

Poranek wielkanocny - stwierdził Patriarcha - „stawia przed uczniami Chrystusa zadanie niesienia światła nadziei ludziom dotkniętym przemocą, cierpieniem, niesprawiedliwością i wojnami”. Cierpiący Kościół na Bliskim Wschodzie na co dzień doświadcza prawdy, że do chwały zmartwychwstania dochodzi się drogą krzyżową. Bycie chrześcijanami w tym regionie - podkreślił – „to trudne powołanie”.

Niech więc wielkanocne zaproszenie skierowane przez łacińskiego Patriarchę Jerozolimy do chrześcijan z całego świata, by przybywali z pielgrzymką do Ziemi Świętej by umacniać swoją wiarą, postawą i łącznością z tą Ziemią mieszkających tu chrześcijan, będzie dla nas wszystkich, a zwłaszcza dla tych nieobecnych fizycznie na jubileuszowej pielgrzymce, zobowiązaniem do intensywnej modlitewnej pamięci i do potrzeby wsparcia materialnego naszych braci w wierze na co dzień w trudzie stąpających po śladach Jezusa.

Elżbieta Jastrzębska DHS

© OESSH 2009